Historia Kena Rideouta to opowieść o ekstremalnym atletyzmie, uzależnieniu i odporności — i taka, która może zainspirować każdego do ruchu.
Poznać Kena Rideouta to poznać Kena Rideouta. Mówiąc prosto, nosi wszystko na dłoni. Dorastał w robotniczej dzielnicy pod Bostonem, zaraz po liceum pracował na pełen etat jako strażnik więzienny, a później przez niemal dekadę zmagał się z uzależnieniem od opioidów.
Dziś jest ojcem czwórki dzieci i jednym z najlepszych na świecie sportowców powyżej 50 roku życia. Jego poświęcenie i konsekwencja są legendarne. Każdego ranka zakłada swoje buty do biegania Reebok, ubiera się w sprzęt Reebok i wybiera się na dziesięciomilowy bieg.
MUSISZ ZACZĄĆ GDZIEŚ
Ken zawsze był sportowcem. Boksował w liceum i na studiach, grał w futbol i hokej oraz biegał dla kondycji. Kiedy przeprowadził się do Nowego Jorku jako młody dorosły, trenował boks w klubie, aby móc korzystać z siłowni do ćwiczeń.
Ken też dużo biegał, ale przyznaje, że nie wiedział nic o bieganiu (ani o butach i sprzęcie do biegania, na marginesie) — o technice, nic. „Jestem po prostu jak zwykły idiota, który biega za dużo i mówi: ‚Boli mnie,’” mówi. W połowie trzydziestki ból w kolanie od biegania skłonił go do kupna roweru.
Pojawił się na przejażdżkę z kilkoma współpracownikami w całkowicie nieodpowiednim stroju — bezrękawnik, bez kasku, z czapką założoną do tyłu — i bez pojęcia, co robi. Ale po kilku przejażdżkach pomyślał: „albo ci goście mają złudzenia co do swoich umiejętności, albo ja całkiem nieźle sobie radzę.” Prawdopodobnie było to gdzieś pośrodku.
„Krótko mówiąc, zapisałem się na kilka triathlonów,” mówi Ken. Podobnie jak w przypadku biegania i jazdy na rowerze, mówi, że kiedy patrzy wstecz na swoje pierwsze wyścigi, nie miał pojęcia, co robi. „Spłukiwałem stopy po wyjściu z wody, zanim założyłem buty rowerowe.”
Więc wyznaczył sobie cele. Ostatecznie Ken trzykrotnie startował w Mistrzostwach Świata na Hawajach. Aby się przygotować, jeździł na rowerze 100 mil, a potem biegał 10 mil. Jego przyjaciele i żona nazywali go szalonym, ale on mówi: „Jeśli mam przebiec 112 mil na rowerze, a potem 26 mil biegając, lepiej, żebym potrafił to zrobić w zwykłą sobotę.”
UZALENIENIE PRZERODZONE W DZIAŁANIE
Zanim Ken zaczął uprawiać triathlon, przez prawie dziesięć lat zmagał się z uzależnieniem od opioidów.
Sporty wytrzymałościowe stały się jego narzędziem do regeneracji. „Stały się moim naturalnym antydepresantem” – mówi. Dla Kena euforia biegacza nie jest jak odurzenie narkotykami. Dla niego to ogromne poczucie osiągnięcia i ulgi.
Nie tylko trening wytrzymałościowy stał się dla niego substytutem uzależnienia, ale także nauczył go wartości odpowiedzialności i konsekwencji. Ken biega codziennie — i to nie tylko dlatego, że trening jest dla niego ważny, ale także dlatego, że utrzymuje go na właściwej drodze. „Jako były narkoman mogę powiedzieć, że zawsze czuję, iż jeden dzień [poddania się sobie lub pójścia na łatwiznę] może być początkiem strasznego nawyku.”
On priorytetowo traktuje swój bieg każdego dnia tygodnia — niezależnie od tego, czy jest w domu, na wakacjach z rodziną, czy w podróży służbowej. Dla niego to świadomy wybór, by stawiać tę część siebie na pierwszym miejscu, aby być najlepszą wersją siebie we wszystkich aspektach swojego życia.
„WSZYSCY RODZIMY SIĘ Z JEDNYM OBOWIĄZKIEM. CZY CHCESZ TO USŁYSZEĆ, CZY NIE, TO PRAWDA: MASZ JEDEN OBOWIĄZEK W ŻYCIU, A JEST NIM TWOJE WŁASNE ZDROWIE PSYCHICZNE I FIZYCZNE.”

HACK SPÓJNOŚCI
Po narodzinach swojego czwartego dziecka Ken nie miał już czasu na treningi triathlonowe. Dlatego skupił się na bieganiu.
Znalazł odpowiednie buty do biegania i sprzęt, postawił sobie cel przebiegnięcia maratonu poniżej trzech godzin i zaczął poprawiać swoje czasy — przebiegł 2:58, 2:45, 2:33. Utknął na rekordzie życiowym 2:33 przez około dwa lata, a następnie przebiegł 2:28 w Sacramento w wieku 49 lat.
Więc jak on ciągle staje się szybszy? „Jest pewien trik, którego nikt nie chce słyszeć — to bieganie, dużo biegania,” mówi Ken, „Kiedy zszedłem z 2:58 do 2:33 w ciągu około osiemnastu miesięcy, robiłem po prostu 10 mil każdego dnia.”
„NIE MA SKRÓTÓW. JEŚLI CHCESZ BYĆ KONKURENCYJNY, NAWET JEŚLI KONKURUJESZ TYLKO SAM ZE SOBĄ, MUSISZ DUŻO BIEGAĆ.”
Kiedy mówi codziennie, ma na myśli Każde. Pojedyncze. Codziennie. Niezależnie od tego, czy biegasz sześciominutowe kilometry, dziesięciominutowe kilometry, dopiero zaczynasz biegać, czy nawet po prostu chodzisz, Ken wie, że to ta sama emocjonalna huśtawka próbująca wyjść z domu. Ale Ken wytrenował swój mózg, by być „odpornym i nieczułym” na myśl o niebieganiu. „Nigdy bym nawet o tym nie pomyślał” – mówi. Lekcja tutaj jest taka, że niezależnie od tego, czy dopiero zaczynasz swoją rutynę biegową, jesteś doświadczonym mistrzem, czy znajdujesz się gdzieś pomiędzy, to wszystko to samo uczucie.
„KAŻDY MOŻE ROBIĆ, CO CHCE. PYTANIE BRZMI: CZY JESTEŚ GOTÓW TO ZROBIĆ?”
HACK MYŚLENIA 51%
Jak więc Ken Rideout ciągle się motywuje do dalszego działania? Jak decyduje się na ultramaraton na pustyni Gobi z czterotygodniowym wyprzedzeniem (i wygrywa)? Nazywa to podejściem 51%. „Nie musisz być w 100% zaangażowany, żeby coś zrobić” – mówi. „Jeśli wierzysz w zasadę większości, wystarczy, że przekona cię dodatkowy 1%, że nadszedł czas na działanie. Pozostałe 49% może czuć, co chce. Dopóki masz ten dodatkowy 1% za działaniem, idziesz do przodu.”
Więc jeśli potrafisz przekonać swój mózg i ciało, że jesteś w 51% gotowy do biegu, to naprawdę wszystko, czego potrzebujesz. Niech ta większościowa mentalność zwycięży.
"MOJA DROGA MOŻE NIE BYĆ WŁAŚCIWYM SPOSOBEM, ABY TO ZROBIĆ. ALE JEST WŁAŚCIWĄ DROGĄ DLA MNIE. JEŚLI NAŚLADUJESZ TO I DZIAŁA, TO ŚWIETNIE, A JEŚLI MOŻESZ ZROBIĆ TO PO SWOJEMU, TO TEŻ ŚWIETNIE. NAJWAŻNIEJSZE JEST, ABYŚ ZNALAZŁ SWOJĄ DROGĘ."
ZNJDŹ TO, CO DZIAŁA DLA CIEBIE
Ale największy trik w bieganiu jest całkiem prosty: rób to we własnym tempie i tak, jak czujesz się najbardziej komfortowo. Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z bieganiem, przebiegnij się wokół bloku. Jeśli chcesz tylko trochę podnieść tętno, to świetnie, zrób to. Nie spiesz się i zobacz, co działa najlepiej dla Ciebie. Dla Kena było to zanurzenie się z 100% intensywnością i codzienne dawanie z siebie wszystkiego.
Pamiętaj, że nie tylko potrzebujesz rutyny, ale także odpowiedniego sprzętu do biegania. Specjalistyczne buty do biegania zapewniają komfort i pomagają zapobiegać kontuzjom.
„Floatzig 1 ma niesamowitą stabilność i sprężyste amortyzowanie. Buty łączą wsparcie z uczuciem lekkości. Buty do biegania Flotazig są idealne dla wszystkich biegaczy. Zapewniają wsparcie i stabilność dla osób początkujących lub biegających niewielkie dystanse, ale są też na tyle lekkie, że mogę je nosić codziennie, nawet gdy biegam od 80 do 100 mil tygodniowo.”